Ranek w Santanie jest mglisty i deszczowy. Nie przejmujemy się tym. Ruszamy na zaplanowaną trasę. Jedziemy na skrzyżowanie dróg ER102 i ER202 gdzie kończy się szlak Levada dos Tornos. Okazuje się, że chmury zostały za nami, a tutaj jest niebieskie niebo i świeci słońce. Zostawiamy auto przy drodze i aby nie robić trasy w dwie strony postanawiamy podjechać autobusem do Camacha, gdzie jest początek naszej trasy. Na przystanku jest rozpiska, ale ciężko nam się zorientować o której będzie autobus. Czekamy więc przy okazji próbując złapać stopa. Po kilkudziesięciu minutach zabiera nas miła para ze Szwajcarii. W Camacha odnajdujemy naszą lewadę i ruszamy z jej biegiem. Lewada okazuje się „wszystko mająca”. Są tu ciemne tunele, wodospady przez które trzeba przejść, powalone drzewa i osuwiska, które trzeba pokonać. Do tego widoki i zupełny brak turystów. Bardzo przyjemna 14 kilometrowa wycieczka.
Docieramy do auta i ponieważ mamy jeszcze trochę do zachodu słońca przejeżdżamy do Praia dos Reis Magos. Początkowo chciałem się wykąpać w oceanie, ale zimny wiatr skutecznie mnie zniechęcił. Siedzimy więc na brzegu i obserwujemy fale.
Po odpoczynku wsiadamy do auta i jedziemy ER107 w kierunku Doliny Zakonnic. Tuż przed tunelem odbijamy na Caminho Florestal das Serras de Setor António – widokową drogę prowadzącą na Pico do Areeiro. Wspinamy się stromo pod górę. Przebijamy przez warstwę chmur i wyjeżdżamy ponad nie. Odsłaniają się piękne widoki. Docieramy na Pico do Areeiro idealnie na zachód słońca. Widoki niesamowite. Chmury w dolinach podświetlone przez słońce na czerwono. Pięknie!
Wracamy do Santany i tak kończymy ostatni dzień na tej pięknej wyspie.