Przejdź do treści
Strona główna » Islandia – podsumowanie

Islandia – podsumowanie

Teraz trochę informacji praktycznych i podsumowanie pobytu na Islandii.

Drogi. Główna droga nr 1 dookoła Islandii to wygodna asfaltowa droga i można przejechać ją każdym autem (przynajniej w lecie). Jednak gdy chcemy zapuścić się w głąb wyspy lub na fiordy zachodnie napotkamy drogi szutrowe lub drogi górskie oznaczone literką F. Na drogi górkie nie powinno się wjeżdżać bez napędu 4×4. My jednak kilka razy zaryzykowaliśmy i okazało się, że powolutku da się przejechać te mniej wymagające drogi nawet kamperem bez 4×4. Na drogach górskich zdarzają się brody i czasem są naprawdę głębokie. To były przeszkody, których z założenia nie chcieliśmy nawet próbować pokonywać kamperem. Nie mieliśmy najmniejszej ochoty utknąć pośrodku rzeki, a bez napędu 4×4 było to wysoce prawdopodobne. Przejazd przez rzeki nawet z napędem 4×4 obarczony jest ryzykiem i należy pamiętać, że w zasadzie żadne ubezpiecznie nie obejmuje zatopienia auta. Wypożyczając auto należy też sprawdzić czy wypożyczalnia pozwala wjeżdżać nim na drogi górskie. Inaczej będziemy wjeżdżać na własne ryzyko.

Płatności. Obowiązująca walutą jest korona islandzka (ISK). Zupełnie nie ma potrzeby zabierać gotówki. Absolutnie wszędzie można zapłacić kartą lub online. My używaliśmy karty Revolut i nie było żadnych z tym problemów.

Ceny. Generalnie tanio nie jest. Jeśli chodzi o artykuły spożywcze to najtańszą siecią sklepów jest Bonus. To taka nasza Biedronka tyle, że na Islandii to świnka. Nie będę podawał konkretnych cen, bo zapewne od naszego pobytu się zmieniły, ale generalnie jest 2-3 razy drożej niż w Polsce. Oczywiście można znaleźć artykuły w podobnej cenie jak w Polsce. Na przykład coca-cola była chyba tańsza niż w Polsce. Natomiast takie artykuły jak pieczywo, nabiał, warzywa, owoce, mięso są zdecydowanie droższe. W sklepach można się poczuć jak w Polsce. Najczęściej obsługa mówiła po Polsku, ale też spora część kupujących. Widywaliśmy również sporo artykułów z Polski. Zdarzały się też typowo polskie sklepy z artyrkułami z Polski, ale cenowo droższe niż Bonus. Wysokie ceny dotyczą również paliwa. Szczególnie było to bolesne dla nas, bo było to niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie i ceny paliw były kosmiczne. Za litr diesla płaciliśmy ok. 11 zł. Na Islandii nie uświadczymy na stacjach LPG. Jeśli chodzi o alkohol to nie kupimy go w zwykłych sklepach. Są specjalne sklepy monopolowe, a ceny bardzo wysokie.

Telefon i internet. Islandia co prawda nie należy do UE, ale tak samo jak w Norwegii możemy używać naszych kart SIM bez dodatkowych opłat roamingowych. Nasz pakiet danych w roamingu nie był zbyt okazały. Ponadto chcieliśmy mieć odzielną kartę sim do umieszczenia w samochodowym routerze tak aby radio z nawigacją miało dostęp do internetu bez konieczności angażowania telefonu. Zdecydowaliśmy się więc na zakup miejscowej karty sim z pakietem danych 10GB. Koszt takiego strtera to 3000 ISK czyli ok. 90 zł. Z zasięgiem nie ma problemu. Prawdę mówiąc nie przypominam sobie sytuacji żeby był gdziekolwiek problem.

Pogoda. Pomimo, że byliśmy w najcieplejszym miesiącu to temperatury nas nie rozpieszczały. Zdarzały się dni cieplejsze z temperaturą ok. 20 stopni, ale zazwyczaj było to 15 stopni. Nad ranem temperatura potrafiła spadać w okolice zera. Pogoda była bardzo zmienna. Zdarzały się też silne wiatry, ale w sumie nie było ich zbyt wiele.

Czy warto odwiedzić Islandię? Według mnie zdecydowanie tak. To miejsce w które chciałbym wrócić i plasuje się w czołówce rankingu miejsc w których byliśmy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tagi: