A-Narwik
Dzisiaj od rana świeci słońce. Prognozy mówią, że tak będzie do południa. Ruszamy więc złapać kilka widoczków. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym przy Reine. Jest to chyba najbardziej znany widok na Lofotach – takie Lofoty w pigułce. Potem odwiedzamy serwis i robimy krótki spacer po wiosce.



Kolejnym miejscem, które odwiedzamy jest plaża w połowie drogi do Myrland. Tu łapiemy ostatnie promienie słońca, bo już zaczyna się chmurzyć.


Cóż prognozy na dalsze dni nie są zbyt optymistyczne. Żegnamy więc Lofoty i jedziemy w stronę Narwiku. Skuszeni ostatnimi sukcesami w połowach zatrzymujemy się ponownie na tym samym cypelku. Dzisiaj niestety bardzo wieje, jest duża fala. Jedyne co udało się złapać na haczyk to mój kciuk. Samodzielne próby wyjęcia kotwiczki nie przynoszą efektu. Trzeba szukać specjalistycznej pomocy. Jedziemy więc do szpitala w Narwiku.



Tam szybciutko się mną zajął lekarz. Znieczulił miejscowo palucha i sprawnie wyciągnął kotwiczkę. Dostałem zastrzyk przeciwtężcowy i po sprawie. Rachunek z kartą EKUZ wyniósł 538 NOK, ale rozmawiałem z firmą, w której mamy ubezpieczenie zdrowotne i powiedzieli, że zrefundują ten wydatek.
N 67.935416 E 13.099034 – serwis w Reine, woda+zrzut
N 68.441615 E 17.417182 – Narwik, darmowy parking, brak mediów
Obserwuję wątek i nawet kupiłem sobie zestawik na ryby ale widzę że muszę jeszcze zastrzyk przeciwtężcowy sobie do kompletu wozić.
Nie zniechęciło cię to do łowienia?
Nie. Dzisiaj podjąłem kolejne próby. Bez efektów co prawda. No i przez ten wczorajszy incydent straciłem kolejną kotwiczkę 🙁
Czekam na ciąg dalszy…