Przejdź do treści
Strona główna » Cabo Verde dzień 12 12.02.2025

Cabo Verde dzień 12 12.02.2025

Tarrafal – Monte Trigo – Tarrafal

Po śniadaniu serwowanym przez nasz pensjonat, postanawiamy ruszyć na szlak do Monte Trigo. To jedenastokilometrowa ścieżka poprowadzona wybrzeżem po wulkanicznych skałach. Po drodze nie spotkamy wiosek, barów i innej komercji, dostaniemy za to za zupełną darmochę przepiękne widoki oraz szum wiatru i oceanu.

Brukowaną, a potem szutrową drogą opuszczamy Tarrafal.

Po kilkuset metrach droga zmienia się w ścieżkę, która to wznosi się to opada. Po lewej w dole mamy błękitny ocean, a po prawej piętrzą się kolejne pola lawowe. Momentami szlak jest lekko eksponowany, więc osoby z dużym lekiem przestrzeni/wysokości mogą odczuwać delikatny dyskomfort. Przecinamy liczne koryta rzek i strumieni, które obecnie są suche.

Kilka kilometrów przed celem ścieżka zmienia się wygodną brukowaną dróżkę, która kończy się ok. 2 kilometrów przed końcem szlaku.

Znowu idziemy ścieżką przecinającą pole lawy. W końcu widzimy cel naszej wędrówki – przycupniętą nad brzegiem oceanu, rybacką wioskę Monte Trigo, nad którą góruje wulkan Topo da Coroa (1979 m n.p.m.).

Gdy zbliżamy się do miejscowości zaczepiają nas dwaj mężczyźni i pytają czy będziemy potrzebowali transportu z powrotem do Tarrafal. Odpowiadamy, że tak, ale musimy najpierw odpocząć gdzieś w cieniu po męczącej wędrówce i zajmie nam to z 2 godziny. Od tej pory jesteśmy pilnowani. Idą razem z nami do wioski, a potem trzymając się w pewnej odległości czekają cierpliwie. My siadamy na chwilę w barze, a potem idziemy na plażę. Słońce trochę dało nam popalić podczas wędrówki, więc z przyjemnością wchodzimy do chłodnego oceanu. Woda jest super. Nie za zimna, nie za ciepła, po prostu w sam raz.

Zbliża się 17:00 i czas wracać. Pilnujący nas panowie natychmiast reagują i pytają czy już czas. Gdy mówimy, że tak, jeden z nich wchodzi do wody i płynie po zakotwiczoną łódź, a drugi przynosi zbiornik z paliwem. Pakujemy się do rybackiej łodzi i ruszamy w rejs powrotny. Fajnie zobaczyć wybrzeże, którym szliśmy z innej perspektywy.

Gdy płyniemy jeden z rybaków zarzuca linkę z przynętą, którą holujemy za rufą. W pewnym momencie robi się zamieszanie. Obroty silnika spadają. W pierwszej chwili myślimy, że paliwo się skończyło, ale okazuje się, że mamy rybę. Powoli wyciągają linkę i widzimy na jej końcu całkiem sporą zdobycz. Dodatkowa atrakcja dla nas 🙂

Dobijamy do plaży w Tarrafal i kończymy naszą dzisiejszą wycieczkę.

Rejs powrotny kosztował nas 5000 cve (ok. 200 zł). Przejście szlaku zajęło nam ok. 5 godzin. Powrót łodzią ok. 45 minut.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments