Krlskrona-Gdynia
Wpis czysto formalny. Rejs przebiegł bez przygód. Trochę bujało bo pogoda była sztormowa. O 19:30 dobiliśmy do nabrzeża w Gdyni.


To jeszcze nie koniec naszej podróży. Od znajomych z Gdańska odbieramy sprzęt windsurfingowy i jeszcze tydzień będziemy kręcić się nad naszym wybrzeżem. Pewnie odwiedzimy nasz ulubiony Surf Camp nad jeziorem Gardno. Jedyny kemping na którym jesteśmy w stanie stać, bo ceny w miarę normalne (2+1 – 40 zł) i atmosfera doskonała. Nie wspominając o warunkach windsurfingowych.

Nie będę jednak już zanudzał relacjonowaniem tego tygodnia, bo nie jest on w temacie skandynawskim potrzebny.
Świetna relacja. Gratuluję wyprawy.