Oslo-Mysen
Po wczorajszym deszczu nie ma już śladu. Słoneczna pogoda zachęca do zwiedzania. Początkowo nie mieliśmy w planach odwiedzania Oslo, ale ponieważ mamy jeden dzień zapasu to zmieniamy plany. Postanawiamy podjechać troszkę bliżej centrum na kolejny parking, który okazuje się zamknięty. Parkujemy, więc w bocznej ulicy. Stąd na rowerach pokonujemy 5.5 km w dół prosto do centrum miasta. Jazda na rowerze po stolicy Norwegii nie jest kłopotliwa. Jest sporo dobrze oznakowanych ścieżek i pasów rowerowych. My nie mamy jakiegoś konkretnego planu zwiedzania. Chcemy po prostu pokręcić się po mieście i poczuć jego atmosferę. Mi osobiście Oslo bardzo się spodobało, a w szczególności nowoczesne dzielnice położone nad samym fiordem. Generalnie nie przepadam za miastami i po pół godzinie gwaru miasta chętnie uciekłbym gdzieś nad jezioro lub w góry. Taką spokojną oazą jest właśnie dzielnica położona nad brzegiem fiordu. Tutaj można sobie znaleźć spokojny zaułek i odpocząć lub nawet wykąpać się korzystając z niewielkiej plaży. Dla mnie o wiele fajniejsze miasto niż stolica Szwecji, która wywarła na mnie średnie wrażenie.










Po kilku godzinach spędzonych w Oslo wracamy do kampera. Tym razem musimy mozolnie podjeżdżać pod górę, ale dajemy radę. Górskie wycieczki nie poszły na marne. Miejsce, w którym parkujemy nie nadaje się do nocowania. Przejeżdżamy, więc do oddalonego około 70 km Mysen, gdzie zatrzymujemy się na darmowym kamperparku z możliwością podłączenia do prądu.
N 59.551248 E 11.325603 – Mysen – darmowy kamperpark z bezpłatnym podłączeniem do prądu, punkt obsługi kamperów oddalony o kilkaset metrów
N 59.549831 E 11.323232 – Mysen – punkt obsługi kamperów