Koło podbiegunowe-Laksforsen
Po deszczowej i wietrznej nocy ranek wita nas przejaśnieniami. Poświęcamy chwilę na zwiedzenie Arctic Center i ruszamy dalej E6 na południe.


Kontaktuje się z nami forumowy kolega Kazik (Norge706). Oni jadą w przeciwnym kierunku. Organizujemy krótkie spotkanie na trasie. Miło było poznać i wymienić kilka doświadczeń. Szkoda, że nie było więcej czasu. Żegnamy się i każdy jedzie w swoją stronę.

My się spieszymy, bo chcemy dzisiaj zaliczyć lodowiec Svartisen. Na parking przy jeziorze docieramy w samo południe. Stąd co godzinę odpływa łódź (200 NOK/os. w obie strony, płatność gotówką przy wejściu na łódź lub kartą w kiosku przy parkingu), która przewozi turystów na drugi koniec jeziora skąd prowadzi 3 kilometrowy szlak do lodowca. Zdążamy na odprawę o 12:00 w ostatniej chwili.

Po około pół godzinnym rejsie dobijamy do pomostu i ruszamy pod górę do lodowca. Mijamy wodospad i dalej po kamieniach do góry. Krajobraz robi się marsjański. Idziemy po rdzawo czerwonych skałach. Po około 2,5 kilometrach ukazuje się olbrzymi błękitny jęzor lodowca. Kto się nie boi może dotrzeć do samego czoła i nawet dotknąć lodowiec, ale jest to niebezpieczne ponieważ wciąż odrywają się bloki lodowe. Przed niebezpieczeństwem ostrzegają tablice na początku i końcu szlaku. Nie można też wchodzić na lodowiec!





Wracamy tą samą drogą. Znowu w ostatniej chwili zdążamy na powrotny rejs o 15:40 (ostatni powrotny rejs jest o 16:40 – jeśli nie zdążysz pozostaje powrót na piechotę 4 kilometrową ścieżką wzdłuż jeziora). Po obiedzie jedziemy dalej. Wracamy na E6 i po około 120 kilometrach docieramy na parking przy okazałym wodospadzie Laksforsen, gdzie zostajemy na noc.

N 66.491551 E 14.196331 – parking przy przystani skąd odpływa łódź dowożąca na lodowiec Svartisen
N 66.304620 E 14.122910 – Mo i Rana serwis kampera, woda+zrzut
N 65.863430 E 13.195160 – Mosjoen serwis, woda+zrzut
N 65.625100 E 13.292060 – parking przy wodospadzie Laksforsen, darmowy, brak mediów, śmietniki, restauracja i sklep z pamiątkami
Pozdrawiamy z Lofotów. Przestało padać. Mam nadzieję że piwo smakowało.
Piwko trzymamy na specjalną okazję 🙂 To chyba te deszcze zabraliśmy ze sobą…
Tak patrze na Wasze zdjęcia i porównuję ze swoimi …….dwa lata temu lodowca Svartisen było więcej 🙁
A porównujesz te same jęzory?
Raczej tak ; bo opis dotarcia Stanka pokrywa się z naszą drogą na lodowiec.
Z tą różnicą, że było to cztery lata temu, a nie jak pisałem przed laty dwoma…