Dzisiejszy dzień zaczynamy od odwiedzenia Plantação de Ananás dos Açores czyli plantacji ananasów. Zwiedzanie jest darmowe. Do zwiedzania udostępnione są dwie szklarnie, gdzie można zobaczyć rosnące ananasy. Skanując kody QR zostajemy przekierowani do stron z informacjami o uprawie tych owoców, również w języku polskim. Można w ten sposób dowiedzieć się jak wygląda cykl upraw. W białym namiocie znajduje się niewielki sklepik i barek w którym bezpłatnie można degustować likier z ananasa oraz dżem anansowy.




Bogatsi o nową wiedzę jedziemy na północną część wyspy do znanego z serialu „Przypływ” miasteczka Rabo de Peixe. Parkujemy przy porcie pod przetwórnią ryb. Ruszamy wąskimi uliczkami dzielnicy portowej. Tutaj pokazuje nam się zupełnie inne oblicze Azorów. Miasto jest zaniedbane i zaśmiecone. Po ulicach kręcą się podejrzane typki. Jedni podpierają ściany budynków, inni stoją pod obskurnymi barami. Niewątpliwie wyróżniamy się pośród miejscowych. Czujemy się trochę nieswojo. Robimy rundkę po uliczkach, docieramy do kościoła i głównego placu, a następnie wracamy do auta i bez żalu opuszczamy miasteczko.




Kilka kilometrów na wschód znajduje się ulubiona plaża surferów Praia do Areal de Santa Bárbara. Spacerujemy po ciemnym piasku i obserwujemy wyczyny śmiałków ślizgających się po falach.




W pobliskim Ribeira Grande odwiedzamy Arquipélago – Arts Center – centrum sztuki. Wstęp kosztuje 3€ za osobę. Wracamy na południową stronę do Ponta da Ferraria. Znajduje się tutaj naturalny basen uformowany z lawy do którego wpływa ponoć ciepła termalna woda podgrzewając wodę z oceanu. Niestety nie udało mi się tego sprawdzić ponieważ fale były zbyt duże, aby wejść do wody. Obserwujemy fale rozbijające się o lawowe skały. Czekamy na zachód słońca, a następnie wracamy do Ponta Delgada i kończymy na tm dzisiejsze zwiedzanie.





Oglądałam ten serial i bardzo się dziwiłam, że Azorczycy, zgodzili się na pokazanie wypsy z tej właśnie brudniej strony (nie chodzi tylko o miasteczko Rabo de Peixe) i co też mnie zdziwiło, to podejście do religii w tym serialu oczywiście, z tego co wiem, to bardzo religijnych kraj. Gdybym nie była wcześniej na Azorach, po tym filmie, chyba bym się nie zdecydowała na odwiedzenie tego raju, a tym czasem zbliża się dużymi krokami wyprawa po raz trzeci na Azory.
Fa-Ca: też codziennie czytam odrazu dzień piękniejszy.
Ja też. Za półtora miesiąca wylot.
Hej, bardzo dziękuję za te codzienne relacje. Pomogły nam podjąć decyzję o wyjeździe na Azory w marcu. Codziennie czytam.