Vassiliki c.d.
Rano zanim słońce wyjrzało zza góry powtarzam wyprawę po wodę. Tym razem wracając mam widoki na Vassiliki o wschodzie słońca.




Potem dzień mija standardowo – plaża, pływanie. Atrakcją było ściąganie mnie motorówką z wody bo zgasł wiatr i nie było jak wrócić. Na szczęście jest tutaj taki zwyczaj, że w takiej sytuacji ruszają motorówki z wypożyczalni i ściągają wszystkich do brzegu. Załapałem się więc na taki transport 🙂


W tym roku objechaliśmy troszkę Włochy w większości korzystając z Twojej ubiegłorocznej relacji „Prawie służbowy jesienny wypad do Włoch”.
Być może w przyszłym roku Grecja Waszymi śladami.
Zimny napój dla ochłody się należy.
Za napój dzięki. Cieszę się, że relacje się przydają. Szkoda tylko, że naszymi śladami, a nie z nami
Musisz odpowiednio wcześnie informować gdzie się wybieracie.
Pójdę na łatwiznę i poproszę, żebyś wymyślił coś ciekawego na przyszły rok, to się dołączymy. Mamy podobny sposób zwiedzania, a i moja młodsza Laura przypomni sobie Waszego syna…
Nie wykluczamy ponownie Grecji, ale jeśli to na pewno nie w połowie lipca, a w połowie czerwca zarywając ostatni tydzień szkoły. My również miło wspominamy spotkanie w Ustce. Kacper pamięta Wsze dziewczyny.
To żeś poleciał, ale widzę i mam nadzieję, że się znacie i to przekąsny żart.