Przejdź do treści
Strona główna » Rumunia dzień 8 21.08.2024

Rumunia dzień 8 21.08.2024

gdzieś na drodze do Valea Rea – Bran

Dzisiejszy plan to zdobyć najwyższy szczyt Rumunii – Moldoveanu 2544 m n.p.m. Została nam do przejechania mniej więcej połowa drogi szutrowej do punktu startu czyli kilkanaście kilometrów. Dochodzimy do wniosku, że szybciej będzie przejechać ten odcinek na rowerach niż telepać się kamperem. Wyciągamy nasze elektryki i ruszamy w górę.

Po kilku kilometrch droga urywa się i znika w wartkim strumieniu. Osuwisko zablokowało koryto rzeki, która zmieniła nurt i popłynęła drogą niszcząc ją kompletnie w tym miejscu. Na upartego można próbować przedostać się na drugą stronę rzeki, przejść po osuwisku, następnie znowu pokonać rzekę i wrócić na dalszy odcinek drogi. Nurt jednak jest silny i nie odważamy się na taki ruch, szczególnie, że musielibyśmy przetransportować też ciężkie rowery. Zresztą nawet gdyby to się udało to stracilibyśmy sporo czasu i dalsza wyprawa i tak byłaby zagrożona. Coż, nie tym razem.

Gdy wracamy do kampera mija nas cieżarówka wioząca wielką koparę. Pewnie zajmą się osuwiskiem, ale to na pewno potrwa. Wracamy do asfaltu i jedziemy do miasteczka Bran. Przejechanie niespełna 100 km zajmuje nam sporo czasu. Jazda po Rumuńskich drogach wymaga dużo cierpliwości. Albo jedziemy przez niekończące się miejscowości, albo droga jest kręta, albo dziurawa, albo jedno i drugie. Pokonanie ostatnich 20 km zajmuje nam godzinę, bo zatrzymuje nas ruch wachadłowy. Do celu docieramy późnym popołudniem. Parkujemy w zatoczce przy rzece, która swoją czystością przypomina mi rzeki, które widziałem w Nepalu. Wstyd!!

Atrakcją miasteczka jest zamek Bran, promowany jako zamek Draculi, choć jego pierwowzór Wład Palownik nigdy w nim nie mieszkał. Niestety jesteśmy za późno (ech te rumuńskie drogi) i zamek jest już zamknięty.

Na pocieszenie wspinamy się na wzgórze do punktu widokowego. Ścieżka jest bardzo stroma, a zejście dość niebezpieczne. Sam widok na zamek wcale nie jest lepszy niż z dołu.

Na nocleg jedziemy na parking przy wyciągu narciarskim oddalony od miasteczka o kilka kilometrów. Po drodze mijamy kampera w wydaniu rumuńskim 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments